Za nami kolejne wyzwania poznawania polskiej historii i odwiedzania naszych Rodaków mieszkających na terenach, gdzie kiedyś była Polska. To kolejny rajd z cyklu „Do granic I Rzeczypospolitej„. Tym razem do południowo wschodnich granic. Upamiętnimy też przypadającą w tym roku 400 rocznicę bitwy pod Chocimiem 1621.
Plan rajdu:
Dzień 1 / Czwartek 26 sierpnia / Dojazd do Jarosławia – nocleg
Dzień 2 / Piątek 27 sierpnia – 380 km / Jaroslaw – Złoczów – Huta Pieniacka – Jazłowiec
Dzień 3 / Sobota 28 sierpnia – 290 km / Jazlowiec – Okopy Św. Trójcy – Chocim – Kamieniec Podolski – Latyczów
Dzień 4 / Niedziela 29 sierpnia – 500 km / Latyczów – Odessa
Dzień 5 / Poniedziałek 30 sierpnia / Odessa
Dzień 6 / Wtorek 31 sierpnia / Odessa
Dzień 7 / Środa 1 września 310 km / Odessa – Tyraspol – Bielce
Dzień 8 / Czwartek 2 września 390 km / Bielce – Dolina
Dzień 9 / Piątek 3 września 260 km / Dolina – Łancut
Dzień 10 / Powrót do domów
Dzień 2
Jaroslaw – Złoczów – Jazłowiec
Przeprawa ze Złoczowa do Jazłowca to zaledwie 160 kilometrów, ale przez okropnie zniszczone drogi jechaliśmy aż trzy godziny! Co kilka kilometrów napotykaliśmy drogi szutrowe albo przeokropne dziury, przy których trzeba było zachować szczególną ostrożność. Natomiast ostatnie 50 km jechaliśmy w deszczu.
Nie przeszkodziło nam to jednak w zwiedzaniu
Zwiedziliśmy Złoczów, gdzie jak się okazało jest największa Polonia w całej Ukrainie!
Są tam ruiny zamku z fortyfikacją bastionową z XVII, których przez wiele lat właścicielami był ród Sobieskich.
Wieczorem dojechaliśmy do Jazłowca, gdzie są pozostałości pałacu z XVII w ( młodzieńcze lata spędził tam król Stanisław August Poniatowski). Niektórzy z nas byli tam w 2007 roku i nic się nie zmieniło – wciąż ruiny zamku robią spektakularne wrażenie!
Obecnie Siostry Niepokalanki prowadzą schronisko dla turystów i opiekują się dziećmi i osobami starszymi
Zmęczeni, ale pełni wrażeń dojechaliśmy do Klasztoru w Jazłowcu, gdzie spędziliśmy noc.
Dzień 3
Jazłowiec – Okopy Św. Trójcy – Chocim – Kamieniec Podolski – Latyczów.
Rano po dobrym śniadaniu wyruszyliśmy bardzo złą drogą do Okopów Św. Trójcy. To niesamowite miejsce, gdzie rzeka Zbrucz uchodzi do Dniestru i w XVII wybudowano twierdzę. W okresie międzywojennym była tam Strażnica KOP która broniła granicy Rzeczpospolitej
Niedaleko Okopów Św.Trojcy jest Chocim, dla nas Polaków niezmiernie ważne miejsce, ponieważ tutaj w 1673 roku Wojska Rzeczpospolitej Obojga Narodów pokonały Imperium Osmańskie
O bitwach, sławnych dowódcach, miejscach opowiada nam znakomicie pasjonat i znawca historii kolega Sławek
Kamieniec Podolski to ostatnie ważne miejsce na trasie trzeciego dnia. Obecnie miasto ok 100 tys. mieszkańców, nad którym góruje ogromna twierdza, która przez blisko 300 lat ochraniała południowo-wschodnie tereny Polski .
Z Kamieńca Podolskiego do Latyczowa udało nam się sprawnie przejechać po nowo wybudowanej drodze
Dzień 4
Latyczów – Odessa.
Rano w Latyczowie padało i było chłodno ( 16°C).
Wyruszyliśmy w deszczu więc trzeba było się ubrać w tzw deszczówki
Latyczów to ładne miasteczko z 15 tys mieszkańców, gdzie jest niewielka Polonia.
Trasa długa bo ponad 500 km. Padało przez ok 100 km ale w miarę drogi robiło się coraz cieplej i rozbieraliśmy się z deszczówek i ciepłych rzeczy.
Ponieważ nam się nie spieszyło robiliśmy kilka postojów, na pyszna soliankę, na lody i odpoczynek.
Do Odessy zajechaliśmy w słońcu
Jeszcze jedno ważne spostrzeżenie z Ukrainy – tutaj nikt nie nosi maseczek i w ogóle uważają ten obowiązek za zbędny. Groźby kar i nawet więzienia nie robią tutaj na nikim żadnego wrażenia
Dzień 5
Dzisiaj cały dzień w Odessie
Rano spotkalismy się z Panią Konsul w jedynym czynnym przez cały czas komunizmu kościele w Obwodzie Odesskim, przy którym działają dwa bardzo aktywne stowarzyszenia polonijne ( prowadzą teatr, chór, naukę języka polskiego itp..)
Następnie Pani Stella ( Polka), oprowadziła nas po mieście i piękną polszczyzną opowiadała o historii, ludziach, architekturze i zwyczajach
Na nas to miasto zrobiło ogromne wrażenie – ludzie życzliwi, otwarci, na każdym kroku widać niesamowite bogactwo przed 1918 r. o cudnych budynkach, parkach, szerokich ulicach
Obecnie Odessa liczy ok 1 mln mieszkańców ( mówią głównie po rosyjsku). Przed 1939 rokiem mieszkało tutaj 30 tys Polaków i była to głównie inteligencja osiadła w XIX wieku. Teraz mieszka tutaj ok 1 tys osób przyznających się do polskich korzeni
Wieczór w Odessie to niesamowite spotkanie z Polonią.
Na dziedzińcu budynku gdzie ma siedzibę Polonia czekało na nas kilkadziesiąt osób. Rosnące tam drzewo fantazyjnie ( pomysł jakiejś twórczej osoby) udekorowane biało-czerwonymi wstążkami.
Pani Prezes i jej współpracownicy przedstawili nam owoce swojej pracy, która jest imponująca, bo przygarniają do siebie osoby w różnym wieku, profesji i światopoglądu. Ich działalność sprawia, że przychodzą tam i uczą się języka polskiego nie tylko osoby o korzeniach polskich.
Nam zaimponowała młodzież, która z ogromną pasją zrealizowała etiudy filmowe- „Obietnica”, „Rodzina”, „Pokój „
Etiudy dostały nagrody na konkursach polonijnych i są wg mnie CUDNE.
Dzień 6
Katakumby odesskie to 2800 km podziemnych tuneli, korytarzy powstałych na skutek eksploatacji wapienia – materiału budowlanego tak potrzebnego podczas szybkiego rozwoju miasta od XIX wieku.
Katakumby odesskie nie cieszą się dobrą sławą ponieważ służyły za schronienie osobom z tzw półświadka – złodziejom, przemytnikom, handlarzom np kobietami itp..
Cześć katakumb w czasach tzw zimnej wojny została zamieniona na schrony przeciwatomowe.
Katakumby są pod aż 40% starej Odessy. .
Ogromna ilość korytarzy i tuneli to wielka pułapka dla osób chcących na własną rękę zwiedzać katakumby, ponieważ trudno znaleźć wyjście w całkowitej ciemności ( latarka i kask to podstawowe sprzęty).
Katakumby odesskie to niesamowite, tajemnicze miejsce.
Dzień 7
Odessa pożegnała nas pięknym słońcem.
Aby dojechać do jednego z większych miast Mołdawii – Bielc musieliśmy przekroczyć granicę ukraińsko-mołdawską ok. 60 km od Odessy. Poszło bardzo sprawnie.
Trzeba przyznać, że drogi Mołdawii znacznie się poprawiły od naszej ostatniej wizyty 10 lat temu.
Drogi raczej puste, a na mijanych polach głównie słonecznik i kukurydza.
W Bielcach w Domu Polskim przywitała nas Polonia, a młodzież wykonana kilka wspaniałych mołdawskich, energetycznych i skocznych tańców.
Polonia w Bielicach licząca ok. 200 rodzin jest najliczniejsza w Mołdawii. Młodzież chce studiować w Polsce i często się to udaje – w tym roku rozpoczną studia w kraju cztery dziewczyny.
W Mołdawii mówi się po rosyjsku, czuć tutaj atmosferę tęsknoty za ZSRR.
Dzień 8
Hotele w Mołdawii to dla nas wspomnienie lat 70-tych XX w. Ale nam rajdowiczom każde warunki odpowiadają
Pamiętać należy że Mołdawia to biedny kraj, wszyscy których spotkaliśmy mówią, że jest ogromne bezrobocie i młodzi ludzie uciekają za granicę
Do granicy mołdawsko-ukraińskiej jechaliśmy lokalnymi drogami przez malownicze wsie, gdzie można było spotkać wozy zaprzężone w konie, panie sprzedające owoce przy drodze, charakterystyczne domki i wyróżniające się złotymi kopułami małe cerkwie
Granica mołdawsko-ukraińska to min godzina, min cztery okienka, gdzie służby graniczne wprowadzają dane do ich systemów i np Pani na ukraińskiej granicy zrobiła sobie pół godzinną przerwę na śniadanie przed naszą odprawą
Po drodze przerwa na kawę i niekończące się dyskusje o życiu
Na Ukrainie lokalne drogi nadal w złym stanie, ale bardzo malowniczo
Trzeba wspomnieć o naszym rajdowym busie, który wspiera nas na każdym rajdzie a prowadzi go tym razem nasz kolega Marek, też motocyklista
Dzień zakończyliśmy w miasteczku Dolina na Ukrainie smaczną kolacją przy muzyce i w towarzystwie Polaków tutaj mieszkających. Są to osoby bardzo znaczące w tym 20 tys miasteczku – Mer Miasta, największy przedsiębiorca, znany lekarz, miejscowy artysta
Dolina to miasto partnerskie siedziby naszego Stowarzyszenia – Grodziska Wielkopolskiego, z którym mamy bliskie kontakty od kilkunastu lat. Zapoczątkował je ówczesny Burmistrz Doliny Wolodymyr Garazd.
Dolina przed II wojną światową należała do Polski, najwięcej było Polaków, mniej Żydów a najmniejsi liczebnie byli Ukraińcy.
Miasto słynęło z wydobycia ropy naftowej.
Dzień 9
Dolina na Ukrainie pożegnała nas w słońcu ale wyboista droga do granicy nie była łatwa przez silny wiatr.
Kilku kolegów postanowiło zostać na Ukrainie i zwiedzić Lwów- cudne Miasto
Dojechaliśmy do Korczowej czyli granica ukraińsko- polska
Były grupy motocyklowe które zostały odprawione w miarę szybko ale były i takie które czekały kilka godzin
Nikomu nie polecam tego przejscia
Wieczorem dojechalismy do Przeworska, gdzie odbyło się zakończenie rajdu – były podsumowania i plany na przyszłość
Opracowała
Iwona Michałek